Pamiętam, jak z obraźliwym hasłem na ustach „Bóg
jest podły” wszedł mój syn do pokoju, zalewając się łzami i trzymając w
dłoniach strzępy pękniętego balonika, który w prezencie otrzymał od kolegi. O!
mało nie zakrztusiłam się kawą. Miałam potworny wytrzesz oczu i przerażenie w
sercu, ale błogi spokój opanował czysto ludzką reakcję na stan zaskoczenia.
Zapytałam zatem o powód wyzwiska rzuconego w tak swobodny i impulsywny sposób
przez (wówczas) sześcioletnie dziecko.
- Bo, gdyby był dobry i kochający, - tłumaczył w
sidłach rozgoryczenia – to nie pozwoliłby, aby balonik się zepsuł.
- Kochanie, - uśmiechnęłam się z wyraźnie odczuwaną
ulgą – ale to nie Pan Bóg wymyślił balonik a ludzie, więc nic dziwnego, że jest
to rzecz nietrwała i niedoskonała.
- Bóg jest podły i głupi! – krzyczał, marszcząc
złością brwi – Gdyby nas szczerze kochał, - tłumaczył, wrzeszcząc w przypływie
buntu cierpiącego, małego serduszka – to pozwoliłby nam tworzyć właśnie rzeczy
niezniszczalne i doskonałe, żeby dzieci mogły się nimi bawić wiecznie i
szczęśliwie!
Pan Bóg podsunął mi wówczas genialne rozwiązanie.
Odłożyłam kubek kawy. Podeszłam do syna. Stanęłam za nim, rękoma obejmując jego
nadgarstki i zaproponowałam mu zabawę.
- Wyobraź sobie, – poprosiłam – że ja jestem Panem
Bogiem, a ty właśnie człowiekiem, którego On kieruje tak, by tworzył wszystko
idealne.
Propozycja zabawy została przyjęta z wielkim
entuzjazmem. Cokolwiek więc mój syn próbował zrobić własnymi rączkami, ja mu to
uniemożliwiałam manipulując nimi i sterując według własnego „kaprysu”.
Początkowo gra wydawała mu się czym rewelacyjnym i zabawnym, ale po pewnym
czasie wywołała u niego gniew i oburzenie, bowiem uświadomił sobie, że w ogóle
nie ma władzy nad własnym ciałem i w związku z tym nie może zrobić tego, czego
pragnie.
- Widzisz? – zapytałam – Gdyby Pan Bóg był podły
sterowałby nami właśnie w ten sposób przez cały czas, a, że nas szczerze i
bardzo mocno kocha, chce byśmy byli szczęśliwi i dlatego pozwala nam żyć
samodzielnie i samodzielnie tworzyć, nawet, gdyby całe nasze ludzkie działanie
było pełne niepowodzeń i błędów.
Ilu z nas rzuca w Boga oskarżeniem o podłość i
głupotę, obarczając go poczuciem winy, zrzucając na Jego ramiona
odpowiedzialność za czyny, które nie są absolutnie wolą i dziełem Ojca
Niebieskiego?... – tylu jest wśród nas dzieci, które pogrążają się w żałobie z
powodu pękniętego balonika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz