poniedziałek, 15 stycznia 2018

BÓG JEST PODŁY

Pamiętam, jak z obraźliwym hasłem na ustach „Bóg jest podły” wszedł mój syn do pokoju, zalewając się łzami i trzymając w dłoniach strzępy pękniętego balonika, który w prezencie otrzymał od kolegi. O! mało nie zakrztusiłam się kawą. Miałam potworny wytrzesz oczu i przerażenie w sercu, ale błogi spokój opanował czysto ludzką reakcję na stan zaskoczenia. Zapytałam zatem o powód wyzwiska rzuconego w tak swobodny i impulsywny sposób przez (wówczas) sześcioletnie dziecko.
- Bo, gdyby był dobry i kochający, - tłumaczył w sidłach rozgoryczenia – to nie pozwoliłby, aby balonik się zepsuł.
- Kochanie, - uśmiechnęłam się z wyraźnie odczuwaną ulgą – ale to nie Pan Bóg wymyślił balonik a ludzie, więc nic dziwnego, że jest to rzecz nietrwała i niedoskonała.
- Bóg jest podły i głupi! – krzyczał, marszcząc złością brwi – Gdyby nas szczerze kochał, - tłumaczył, wrzeszcząc w przypływie buntu cierpiącego, małego serduszka – to pozwoliłby nam tworzyć właśnie rzeczy niezniszczalne i doskonałe, żeby dzieci mogły się nimi bawić wiecznie i szczęśliwie!
Pan Bóg podsunął mi wówczas genialne rozwiązanie. Odłożyłam kubek kawy. Podeszłam do syna. Stanęłam za nim, rękoma obejmując jego nadgarstki i zaproponowałam mu zabawę.
- Wyobraź sobie, – poprosiłam – że ja jestem Panem Bogiem, a ty właśnie człowiekiem, którego On kieruje tak, by tworzył wszystko idealne.
Propozycja zabawy została przyjęta z wielkim entuzjazmem. Cokolwiek więc mój syn próbował zrobić własnymi rączkami, ja mu to uniemożliwiałam manipulując nimi i sterując według własnego „kaprysu”. Początkowo gra wydawała mu się czym rewelacyjnym i zabawnym, ale po pewnym czasie wywołała u niego gniew i oburzenie, bowiem uświadomił sobie, że w ogóle nie ma władzy nad własnym ciałem i w związku z tym nie może zrobić tego, czego pragnie.
- Widzisz? – zapytałam – Gdyby Pan Bóg był podły sterowałby nami właśnie w ten sposób przez cały czas, a, że nas szczerze i bardzo mocno kocha, chce byśmy byli szczęśliwi i dlatego pozwala nam żyć samodzielnie i samodzielnie tworzyć, nawet, gdyby całe nasze ludzkie działanie było pełne niepowodzeń i błędów.

Ilu z nas rzuca w Boga oskarżeniem o podłość i głupotę, obarczając go poczuciem winy, zrzucając na Jego ramiona odpowiedzialność za czyny, które nie są absolutnie wolą i dziełem Ojca Niebieskiego?... – tylu jest wśród nas dzieci, które pogrążają się w żałobie z powodu pękniętego balonika.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz